Ambicja to pozytywna cecha, prawda? Pozwala nam osiągać najbardziej nieprawdopodobne cele. Otóż nie zawsze. Czasami nadmierna ambicja, połączona z perfekcjonizmem, skutecznie powstrzymuje nas przed rozpoczęciem działania.
Jeśli mamy ambitne dziecko, jesteśmy dumni z jego pracy i osiągnięć. A ono samo stara się dawać z siebie wszystko. Jednak zupełnie inną kwestią jest nadmierna ambicja rodziców. Ich pragnienie, by pociecha zawsze i we wszystkim była najlepsza. Takie dziecko uczy się kilku języków, trenuje tenis, pływanie, gra na pianinie, a w soboty angażuje się w pomoc w schronisku dla zwierząt. Ale czy wszystkie te zajęcia sprawiają mu radość? Czy są to jego pasje? A może stara się tylko zaspokoić ambicje mamy i taty?
Pozwólmy dziecku cieszyć się dzieciństwem.
Nie wypełniajmy mu każdej godziny w ciągu dnia. Jeśli nauka języków, gra na instrumencie będą jego pasją, nie będziemy musieli martwić się o jego ambicję i zapał. Często niestety zdarza się tak, że dziecko staje się ofiarą nadmiernej ambicji rodziców, którzy wierzą, że w przyszłości doceni ono możliwości, jakie mu stworzyli. Tymczasem skutki bywają odwrotne i bolesne dla obydwu stron. Jeśli dziecko ma wrażenie, że poprzeczka została postawiona zbyt wysoko, a oczekiwania przewyższają jego możliwości, czuje coraz większą presję i żyje w nieustającym poczuciu winy. A stąd już krótka droga do utraty pewności i wiary w siebie.
Niech dziecko realizuje własne marzenia.
Rodzice, mając świadomość, że sami nie mieli tylu możliwości rozwoju, chcą otworzyć przed dziećmi wszystkie drzwi. Rzadko jednak uświadamiają sobie, że kierują je w stronę realizacji swoich własnych marzeń. Mama, która w dzieciństwie z upodobaniem przebierała się w sukienki baletnicy, zapisuje małą córeczkę na lekcje baletu. Wszystko jest w porządku, jeśli pasją dziewczynki jest taniec, gorzej jeśli każde zajęcia są dla niej męką i chodzi na nie tylko dlatego, by nie rozczarować mamy.
Naciski nie mają nic wspólnego ze wsparciem.
Wspieranie rozwoju dziecka nie polega na tym, by wypełnić cały jego czas różnymi zajęciami, dzięki którym ma zdobyć doskonałe wykształcenie oraz szereg dodatkowych umiejętności, cenionych na szybko zmieniającym się rynku pracy. To obserwowanie jego zachowania, rozpoznanie talentów i predyspozycji, zorientowanie, czym się interesuje i co sprawia mu przyjemność. Można oczywiście pomóc latorośli w odkryciu pasji, proponując różne zajęcia. Ważne jest jednak, by ona sama zdecydowała, w jakim kierunku chce się rozwijać. Przy okazji opanuje sztukę podejmowania decyzji i konsekwencji w realizacji własnych planów.
Nie ma nic złego w tym, by zarażać dziecko własną pasją.
Jeśli lubisz sport, spędzajcie aktywnie czas całą rodziną, jeśli chętnie odwiedzasz teatr – zabierz dziecko na spektakl. Kolekcjonujesz obrazy – wybierzcie się razem do galerii. Ważne, by wszystko odbywało się naturalnie, a nie poprzez wywieranie presji. Pozwól mu samodzielnie podjąć decyzję, czym chce wypełniać swój czas. Dawaj wskazówki, dziel się doświadczeniem, ale nie naciskaj i nie zmuszaj do tego, co nie sprawia dziecku ani odrobiny radości. To strata czasu, nerwów i pieniędzy, bo nie ukrywajmy, wszelkie zajęcia dodatkowe są często niemałym obciążeniem dla domowego budżetu.
I tu dochodzimy do drugiego niezwykle ważnego pojęcia.
A jak AKCEPTACJA.
Zaakceptuj wybór dziecka, jego pasje i działania. Być może marzysz, że będzie wybitnym prawnikiem czy lekarzem. Tymczasem latorośl szczęście odnajduje w robieniu znakomitych fotografii albo grafice komputerowej. Czy nie jest tak, że wiele z nas chce, by praca jednocześnie była pasją i dawała szczęście? Dążąc do realizacji tego pragnienia, bierzemy udział w kursach, dzięki którym zamierzamy nauczyć się tworzyć z naszych zainteresowań źródło dochodu. Jeśli dziecko wiele czasu poświęca swojej pasji, jeśli z zapałem ćwiczy akordy na gitarze albo godzinami trenuje wybraną przez siebie dyscyplinę sportu, wspieraj je w tych działaniach, pokazuj, że jesteś dumna z jego pracy, systematyczności, zapału. Kto wie, czy w przyszłości nie powie tego, co często cytowany Thomas Edison: „Nie przepracowałem ani jednego dnia w swoim życiu. Wszystko, co robiłem, to była przyjemność.”
Spodobał Ci się ten post? Uważasz, że przyda się Twoim znajomym? Będzie nam bardzo miło, jeśli:
go udostępnisz,
zostawisz komentarz,
dołączysz do naszego fanpage’a, gdzie publikuję ciekawe treści, których nie znajdziesz na blogu,
dołączysz do nas na Instagramie
[mailerlite_form form_id=1]